Szlak ten biegnie starą trasą handlowców, którzy wraz z mułami obładowanymi towarami przemierzali Alpy. To właśnie przełęcz Gotthard była jedną z najważniejszych tras handlowych łączącą północ z południem.
Przejście nad wąwozem Schöllenen
Zanim jednak stała się całkowicie przejezdna i bezpieczna dla wędrowców, należało zbudować solidne przejście nad wąwozem Schöllenen, położonym pomiędzy miejscowościami Andermatt i Göschenen. A nie było to proste zadanie w tamtych czasach.
Diabelski most (Teufelsbrücke)
Pierwszy most nad rzeką Reuss został zbudowany na początku XIII wieku i otrzymał dość oryginalną nazwę – Diabelski most (Teufelsbrücke).
Był on przez lata remontowany, przerabiany i udoskonalany, ale nazwa pozostała do dzisiaj ta sama. Według legendy pochodzi ona od jego twórcy, czyli samego diabła.
Legenda o diable
Podobno mieszkańcy kantonu Uri, zdesperowani nieudanymi próbami zbudowania bezpiecznej przeprawy przez wąwóz, w końcu zawarli pakt z samym diabłem.
Umowa była prosta – most w zamian za duszę pierwszej osoby, która go przekroczy.
Małe oszustwo mieszkańców Uri
Kiedy jednak pojawił się most, mieszkańcy nie byli już tak skorzy poświęcić duszy jednego z nich. Dlatego przez most pognali kozła.
Jak się można domyślić, diabeł nie był zadowolony z tego, że go ludzie oszukali. W szale wściekłości podniósł przypadkowy głaz i wycelował go w most.
Na kamieniu jednak znajdował się wyrzeźbiony krzyż, co zdezorientowało diabła i w końcu nie trafił on w cel. Głaz przeturlał się aż do samego Göschenen, gdzie leży po dziś dzień.
Dodam jeszcze, że nad mostem, na skalnej ścianie można zobaczyć obraz diabła namalowany w 1950 roku przez miejscowego artystę, Heinricha Daniotha.
Diabelskie atrakcje w wąwozie
Muszę przyznać, że to „diabelskie” miejsce przyciąga wielu ludzi, również tych z oryginalnymi pomysłami na spędzenie wolnego czasu.
Nad wąwozem rozwieszone są bowiem na różnych wysokościach liny, po których jedni próbują przejść, niczym nad cyrkową areną, a inni z kolei zrobić szpagat pozując do idealnego zdjęcia.
Dla odważnych – wspinaczka po skale
Ponadto, za 12- metrowym krzyżem wyrytym w skale, można wspiąć się po niemal pionowej ścianie i obejrzeć wąwóz z góry. Należy jednak wziąć ze sobą sprzęt do wspinaczki.
Podsumowując, sporo się tam dzieje, zwłaszcza w piękny, słoneczny dzień. Dlatego też radziłabym wygospodarować trochę czasu, żeby dobrze poznać to miejsce.
Warunki na trasie
Jeśli chodzi o samą trasę, to oprócz tego, że liczy ona około 18 kilometrów, jest raczej łatwa i nie wymaga specjalnej kondycji. Idzie się po prostu w dół, wzdłuż górskiego potoku.
Miejscami bywa trochę głośno, ponieważ tuż obok biegnie droga szybkiego ruchu. Jednak, gdy weźmie się pod uwagę historię tego szlaku i symbolikę tego miejsca, widok aut aż tak bardzo nie przeszkadza.